sobota, 17 grudnia 2016

Retrospekcja: rozdział 2

     Adelaide było niewiarygodnie wygodnie, jakby nic się nie wydarzyło i nie zemdlała na podłodze. Dopiero po kilku sekundach poczuła, że ktoś ją dotyka. Powoli otworzyła oczy. Leżała na czyichś kolanach. Uniosła głowę do góry, żeby zobaczyć osobę, która głaskała jej włosy.
     — Zeus — szepnęła. 
     — Odpoczywaj — rozkazał.
     — Heather...
     — Wiem — przerwał jej. — Wiemy gdzie jest. Posejdon przyprowadzi ją tutaj. 
     Rozpłakała się z nadmiaru emocji. Zeus mocniej zaczął głaskać ją po włosach, próbując przy tym uspokoić kobietę.
     — Tak ma to teraz wyglądać? Heather będzie na okrągło porywana? Nie zniosę tego, Zeusie — wychlipała.
     — Nikt nie mówił, że będzie łatwo. 
     — Nie chcę stracić Heather. Jest... To tylko dziecko.
     Nie wiedziała, co mogła więcej powiedzieć. Żadne słowa nie dały rady opisać jak okropnie się czuła. Zresztą, jak miała wytłumaczyć swoje odczucia Zeusowi? On był bogiem. Był silny, mógł zrobić wszystko, co chciał. Nie martwił się, że ktoś wpadnie mu do mieszkania i zabierze jedyne, ukochane dziecko. W przeciwieństwie do niej. Jedyne co miała, to córkę. Córkę, której nie potrafiła obronić. Była zbyt słaba.
     — Nie stracisz jej. Jest już bezpieczna.
     Przez chwilę milczeli. Adelaide próbowała się uspokoić, a Zeus spokojnie przyglądał się temu. Nie przestawał ją głaskać. 
     Kiedy po piętnastu minutach przybył Posejdon, tak wystraszył Adelaide, że Zeus przez kolejne kilka minut próbował ją uspokoić. W końcu kobieta wyciszyła się i wzięła córkę na ręce, nie wiedząc, czy cieszyć się, że dziewczynka jest już przy niej, czy płakać, że w ogóle została porwana. 
     — Jak ją znaleźliście? — spytała.
     — Ajakos był wystarczającym głupcem, aby chełpić się porwaniem dziecka. W czasie kiedy zostawił Heather i spotkał się ze mną, Posejdon poszedł ją zabrać — wyjaśnił Zeus.
     — Ale byłeś tutaj pierwszy — zauważyła Adelaide.
     — Nie trudno było powalić Ajakosa. Zajęło to mniej czasu niż wzięcie Heather.
     Przez chwilę trwała cisza, w czasie której dziewczynkę przejął Pan Niebios.
     — To nie koniec? Ajakos jeszcze zaatakuje, tak? — spytała kobieta ze spuszczoną głową.
     — Nie raz — odpowiedział Zeus. 
* * *
Zastanawiam się nad usunięciem retrospekcji z opowiadania. Są krótke i wydaje mi się, że nie wnoszą wiele, wręcz sprawiają, że opowiadanie wydaje się być monotonne, bo ciągle Ajakos. Co sądzicie?

2 komentarze:

  1. Wkleiło ci się dwa razy to samo.
    Mi tam retrospekcje się podobają. Nie mam nic przeciwko. Biedna matka Heather której imienia nie umiem za chiny zapamiętać :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już poprawię!
      Skoro się podobają, to zostawię.
      Adele

      Usuń

©ZaulaAveline