Panowała okropna cisza, w czasie której można było tylko usłyszeć coraz bardziej wzburzone fale rzeki Lete, jakby nawet ona niecierpliwiła się o co może chodzić, i w ten sposób próbowała zmusić boginię do mówienia. Kątem oka zauważyłam, że Daisy robi krok do przodu, zapewne nie chcąc, aby woda dosięgła ją.
Wpatrywałam się w Mnemosyne czekając, aż wytłumaczy o co dokładnie jej chodziło. Zemsta to dość ogólnie powiedziane. Niecierpliwiłam się. Miałam tylko nadzieję, że nie będzie to nic trudnego ani złego. Pragnęłam skończyć już tą misję i wrócić do Obozu.
Możesz wrócić natychmiast, odezwał się ten buntowniczy głosik. Po co tutaj jesteś? Nawet jeśli Zeus będzie pamiętał o twoim istnieniu, oleje cię, tak, jak było do tej pory. Jemu nie zależy na tobie, tylko na tym, jak jest postrzegany. Ta kłótnia w Obozie Herosów mówi sama za siebie.
— Twój ojciec zna tę historię, herosko — zwróciła się do mnie Mnemosyne.
— Jaką?
Uśmiechnęła się, a rzeka Lete uspokoiła. Wyglądało to tak, jakby działała na emocje – gdy byłam podenerwowana, zresztą tak samo jak moi przyjaciele, pojawiły się fale. Uspokoiły się one, kiedy na twarzy Mnemosyne pojawił się uśmiech, być może wyrażający rozbawienie. Tylko czym?
— Twoja naiwność... Zgaduję, że masz ją po matce.
— Nic z tego nie rozumiem — wyszeptałam zgodnie z prawdą.
— Zeus wyjaśni ci to wszystko.
—Czyli zamierzasz oddać jego pamięć?
— Tak, o ile razem z Zeusem zemścicie się.
— Co jeśli skończy się na obietnicy?
Kolejny uśmiech Mnemosyne.
— Jeśli nie ty to zrobisz, to Zeus z pewnością. Nie będzie to typowa zemsta, lecz kara. To mi w zupełności wystarczy.
Nic z tego nie rozumiałam, ale wątpiłam, że jeśli wypowiem to na głos, coś to zmieni. Bogini nie wydawała się być chętna do normalnej rozmowy, w której to zabrakłoby zagadek.
— Skoro jesteś pewna kary, dlaczego od razu nie oddałaś nam pamięci Zeusa?
Mnemosyne wzruszyła ramionami, po czym wskazała na mnie palcem.
— Ty dostaniesz pamięć swojego ojca. Oni nie. Masz pilnować jej jak oczka w głowie, herosko. Wiedziałam, że przyjdziesz, więc udało mi się uratować pamięć Zeusa, ale drugiego razu już nie będzie.
— Przed czym miałabym ją pilnować?
— Przed nimi — Mnemosyne wskazała palcem na moich towarzyszy.
Gdybym powiedziała, że nic w tym nie dziwiło mnie, skłamałabym. Ostatnie dni były, łagodnie mówiąc, chore, i chociaż powoli do tego przyzwyczajałam się, wciąż było wiele rzeczy, które mnie dziwiły, nie mówiąc już o tym dniu, kiedy to stałam przed boginią pamięci, rozmawiając o jakiejś zemście i o trzymaniu pamięci mojego ojca z dala od moich przyjaciół. Dlaczego miałabym to robić?!
I nagle zrozumiałam. Któreś z nich mogło wyruszyć tylko po to, aby dopilnować, żeby Zeus nie odzyskał pamięci. Któreś z nich mogło myśleć w ten sam sposób, co ten buntowniczy głosik w mojej głowie.
Był tylko jeden problem. Nie wierzyłam w to ani trochę. Aaron i Elizabeth znali przepowiednie zanim poszli. Nie ryzykowaliby śmiercią tylko po to, aby dopilnować, że nie uda nam się. Natomiast Daisy była bardzo przerażona od samego początku. Wyraźnie chciała wrócić do Obozu Herosów i nie ruszać się z niego.
— Nie wierzę ci — powiedziałam.
— Mądrze — odparła Mnemosyne.
Bogini wyciągnęła rękę. Po sekundzie pojawiła się na jej dłoni mała buteleczka z szarawym płynem. Wzięłam ją od niej.
— To są wspomnienia twojego ojca. Niech to wypije.
Wahałam się, czy rzeczywiście mu to podać. Co jeśli była to jakaś podpucha? Równie dobrze to Mnemosyne mogła chcieć zabić mnie i nie wiadomo co zrobić z Zeusem.
— Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz?
Bogini uśmiechnęła się.
— Bo mnie także zależy na ukaraniu tych osób, co chcą zabić ciebie i którzy zabrali pamięć Zeusowi.
Mnemosyne zniknęła, zanim zdążyłam odpowiedzieć.
— Co teraz? — spytała cicho Daisy.
Spojrzałam na Aarona. Pozostało nam tylko jedno do zrobienia.
— Wyprowadź nas stąd.
Coś mi mówiło, że nie uda mu się to. Że zanim wyjdziemy, coś nam przeszkodzi. Co gorsze, wyglądało na to, że to będę ja.
Buntowniczy głos znowu zaczął do mnie przemawiać. I znowu było to samo, to znaczy próby namówienia mnie do zwrócenia się przeciwko ojcu i całej reszcie bogów. Bez pomocy półbogów nie daliby sobie rady. Tak jak teraz, musieliśmy odzyskiwać pamięć mojego ojca, tylko dlatego, że jakiś inny bóg postanowił wymazać zupełnie wszystko z jego pamięci. Bo przecież nie było innego sposobu na walkę z moim ojcem, tak jak bitwa na moce czy na pięści. Nie, lepiej ukraść mu wspomnienia, żeby kilkoro herosów męczyło się z uratowaniem mu tyłka, a właściwie pamięci.
— Heather? Idziesz? – zapytała Elizabeth.
Opanuj się, Heather, pomyślałam. To twój ojciec. Potrzebuje twojej pomocy. On próbował dowiedzieć się, kto chce cię zabić. Pewnie przez chęć pomocy ci, stracił pamięć. Musisz mu pomóc, tak jak on próbował tobie.
— Tak — szepnęłam, po raz kolejny walcząc z chęcią rzucenia tego wszystkiego w cholerę.
Poszłam za Aaronem i Daisy. Elizabeth dotrzymała mi kroku. Szłyśmy wolniej, a więc po chwili między nami i Aaronem oraz Daisy była dość spora odległość.
— Wierzysz Mnemosyne? — zapytała cicho Lizzie.
— W co?
— Że to jedno z nas ukradło pamięć Zeusowi.
— Wszyscy byliśmy w Obozie. To niemożliwe. Musiał tego dokonać jakiś bóg.
— To dlaczego Mnemosyne dała nam odczuć, że zrobiło to któreś z nas?
— Nie wiem — skłamałam.
Doskonale wiedziałam. Jakiś heros mógł pomóc w zrzuceniu na mnie drzewa. Zeus odkrył kto to, a więc bóg, który wiedział o tym, co zrobił heros, i także był przeciwny mojemu istnieniu, podał Panu Niebios wodę z rzeki Lete. Mnemosyne zauważyła to i ukryła pamięć, podejrzewając, że któryś z moich przyjaciół próbował mnie zabić i nie chciał, aby Zeus dowiedział się o tym. Tylko że bogini zapomnienia myliła się. Żadne z moich znajomych nie mogło tego zrobić. Wierzyłam w to z całego serca.
Przyspieszyłyśmy trochę, aby dogonić Aarona i Daisy. Noga, wciąż boląca, delikatnie utrudniała mi to. Ból, który po wypiciu nektaru po ataku hydry nie był uciążliwy, teraz zaostrzył się. Nie miałam pojęcia, dlaczego akurat w tak głupim momencie to się stało. Nie mogło poczekać, aż wydostalibyśmy się na zewnątrz?!
Zaczęłam męczyć się, starając dotrzymać kroku reszcie, a jednocześnie walcząc z bólem. Elizabeth zauważyła to.
— Może chwila przerwy? Albo zwolnimy kroku? — zaproponowała, na co posłałam jej pełen wdzięczności uśmiech. A przynajmniej miałam nadzieję, że na to wyglądało.
Aaron odwrócił się. Jedno spojrzenie na mnie wystarczyło, aby zgodził się na przerwę. Naprawdę wyglądałam aż tak źle?!
Usiedliśmy na ziemi. Oparłam się o ścianę i przymknęłam oczy.
— W porządku, Heather? — Usłyszałam głos Aarona.
— Tak — odpowiedziałam lekko zirytowana. Co ich tak wzięło na martwienie się o mnie?! Potrafiłam sama dać sobie radę!
— Pokaż nogę — rozkazał chłopak.
— Nic mi nie jest.
— Okej. Po prostu pokaż ją.
Cicho westchnęłam, ale posłusznie podwinęłam spodnie, skarpetkę i wyjęłam nogę z buta, jednocześnie dziwiąc się. Już wiedziałam, czemu noga tak bolała. Była cała spuchnięta. Tylko po czym? Nic takiego nie robiłam, oprócz walki z hydrą i Lamią. Ale to było kilkanaście godzin temu! Potem, oprócz gadania i chodzenia, nic nie robiłam!
— Mogłaś zostać w Obozie — powiedział Aaron i zaczął szukać czegoś w plecaku. Po chwili wyjął maść. Zaczął delikatnie wcierać mi ją w nogę. Walczyłam sama ze sobą, żeby tylko nie skrzywić się z bólu. W końcu skończył. — Gotowe.
— Dzięki.
Postanowiłam wykorzystać chwilę przerwy i poprawić fryzurę. Rozpuściłam zaplecione w warkocza włosy i przeczesałam je palcami. Postanowiłam już ich nie wiązać. Założyłam gumkę na rękę.
— Nie mogę doczekać się, aż wrócimy do Obozu —mruknęła Daisy.
Elizabeth wzruszyła ramionami.
— Możemy skopać komuś tyłek i wrócić.
— Przemoc nie jest dobrym rozwiązaniem, Lizzy — odpowiedział Aaron.
— Nie mówię, że jest. Mówię, że fajnie jest pobić się z kimś. Co nie, Heather?
— W sumie to czemu nie — burknęłam.
Daisy uśmiechnęła się.
— Od razu widać, że wdaliście się w boskich rodziców. Aaron za dyplomacją, tak jak Atena. Elizabeth kocha bić się i prowadzić wojny, tak jak Ares. A Heather jest pewna siebie jak Zeus.
Nie byłam zupełnie pewna, czy rzeczywiście byłam taka pewna siebie. Często się wahałam.
— Coś w tym jest — burknął Aaron.
— Chyba czas ruszać — przerwałam sielankę, wstając. Czułam przy tym taki ból, że zasyczałam. Aaron szybko wstał i przytrzymał mnie, tak, jakbym miała upaść. Normalnie pewnie zaczęłabym krzyczeć, że nic mi nie jest i mogę sama iść, ale miło było poczuć jego ciepłe dłonie na mojej skórze. Odwróciłam głowę w jego stronę. Nasze twarze były dość blisko siebie. Przez chwilę miałam nadzieję, że pocałujemy się, ale wtedy on uśmiechnął się.
— Uważaj. Twoja noga nie jest w najlepszej kondycji.
Wkurzył mnie tym jak nie wiem co. Tak blisko! Tak blisko pocałunku! Po co w ogóle dotykał mnie, skoro chciał tylko powiedzieć „uważaj”?! No błagam, no! Takie ciacho i musi dawać tą cholerną, niepotrzebną nadzieję!
— Jasne — odpowiedziałam tylko.
Aaron puścił mnie. Spojrzałam na resztę, starając się nie okazać mojej złości. Nie byli nic winni temu, że zakochałam się w facecie, który dał mi niepotrzebną nadzieję. I to wtedy, kiedy nie rozumiałam, co się dzieje z moim życiem.
— Chodźcie. Trzeba dostarczyć pamięć Zeusowi.
Daisy i Elizabeth posłusznie podniosły się. Zrobiłam krok w przód, jako pierwsza, krzywiąc się przy tym z bólu. Cholera! Nie było gorszego momentu na spuchnięcie?!
— Pomóc ci? — zapytał spokojnie Aaron.
— Nie — odpowiedziałam natychmiast. Czy on nie może przestać dawać mi nadziei?! — Dam sobie radę sama. Dzięki.
— Okej.
Aaron ruszył jako pierwszy, nawet więcej nie patrząc na mnie, podczas gdy ja zostałam w tyle z Elizabeth. Miałam ochotę wrzeszczeć, tak głośno, jak nigdy dotąd. Dlaczego musiałam zakochać się we facecie, który właściwie miał mnie gdzieś?! Dlaczego wyruszyłam po pamięć ojca, którego nie interesowałam?!
Szliśmy bardzo długo, ale także bardzo wolno. Wszystko przez moją nogę. Okropnie przy tym męczyłam się. Pragnęłam przerwy, ale siedziałam cicho, chcąc jak najszybciej wyjść z Hadesu. Już i tak wystarczyło, że wlekliśmy się zamiast iść. No i to miejsce. Nie wyglądało przyjemnie, przebywając w tych korytarzach czułam się niesamowicie depresyjnie.
Nagle Aaron zatrzymał się, razem z Daisy idącą obok niego. Ja i Elizabeth zrobiłyśmy to samo.
— Chyba zabłądziliśmy — powiedział Aaron.
Było to zbędne. Sama zauważyłam trzymetrowego mężczyznę z czarnymi włosami do ramion, podobnym do mojego ojca. Skórę miał niesamowicie bladą, a szatę czarną. Było czuć od niego potęgę niemal tak samo, jak w moim śnie od Zeusa i Hery.
Przed nami stał Hades.
* * *
Hejka! Mam kilka spraw:
1) Jak pewnie zauważyliście, jest nowy szablon xd Zostanie on już na zawsze.
2) Postanowiłam w piątek dodać ostatni post przed wyjazdem. Nie będzie to kolejna część czy one-shot, ale odpowiedź na wasze pytania, które możecie zadawać w komentarzu. Odpowiem na wszystko, z wyjątkiem pytań o to, co się stanie w opowiadaniu (zero spojlerów xd)
3) Chyba kiedyś wspomniałam, że będą trzy one-shoty. Na chwilę obecną nie mogę tego obiecać. Padł mi dysk twardy (piona, Sajdi :D) w laptopie, gdzie miałam one-shoty i 4 rozdziały drugiej części, a oprócz tego inne opowiadanie i wszystko, co związane z maturą amerykańską, którą mam zdawać... Jestem w cholernej rozpaczy. Planowałam dodać jeden one-shot po moim powrocie z wakacji, ale to czy będzie zależy tylko od tego, czy będzie chciało mi się pisać wylegiwując się na plaży. Póki co jestem zbyt zrozpaczona żeby pisać.
No więc zadajcie pytania, a w piątek odpowiem na nie xd
1) Szablon nawet spoko
OdpowiedzUsuń2) Pytania? Hmm... Napisze później w odpowiedzi bo mam pustkę w głowie
3) Pisz, pisz!
Zakładam, że zdrajcą jest...*chwila napięcia* DAISY!
Jest taka spokojna i przerażona. Albo Aaron, ale raczej Daisy.
JA CHCĘ SIĘ WSZYSTKIEGO DOWIEDZIEĆ JUŻ TERAZ!
Zapraszam na nowy rozdział do mnie
Susan ♥
Em... Pytania. No więc tak... Mam tylko pomysły na pytania dotyczące fabuły xDD :P :D Ok, biorę się w garść.
Usuń1. Co robisz, kiedy nie masz weny?
2. Masz zwierzaki?
3. Czy planujesz nazwać dzieci/zwierzaki fandomowo?
4. Do której klasy idziesz po wakacjach?
5. Ulubiona oiosenka i film.
Wiem, że to wszystko pewnie było w zakładce "o mnie" ale yolo.
O, serio podejrzewasz Daisy? Rzeczywiście cicha, ale takich to raczej nie podejrzewa się xd Wiem po tym jaka ja jestem i zawsze wszystko jest na mnie (dzięki rodzice, szkoło!) xd Mój tata też tak miał, on, nie on, najgłosiejszy więc on ma lipę :D
UsuńDzięki za pytania, w piątek odpowiem ;)
A co do pisania one-shotów: obecnie jestem wykończona ogólnie pisaniem. Ostatnio dość dużo to robiłam, i teraz pragnę odpoczynku od tego, nie ważne w jakiej postaci. A kupa wypracowań z angielskiego czeka do napisania... Wracając do tematu: jeszcze zobaczymy jak będzie z tymi one-shotami
Szablon jest przepiękny ♥
OdpowiedzUsuń"Pragnęłam skończyć już tą misję i wrócić do Obozu." Szybko zrobić quest, zebrać mane i spadówa xDDDD
Elizabeth taka dobroduszna, zarządziła przerwę xD
Dalej jestem pełna serduszek dla tej dziewuchy ♥ Mam nadzieje, że to nie ona ma niecne plany wobec grupy. Niech to będzie Aaron. Aaron jest pierwszy na mojej liście podejrzanych xDDDDDD
"Wkurzył mnie tym jak nie wiem co. Tak blisko! Tak blisko pocałunku! Po co w ogóle dotykał mnie, skoro chciał tylko powiedzieć „uważaj”?! No błagam, no! Takie ciacho i musi dawać tą cholerną, niepotrzebną nadzieję!" Hahahahhahhaha, o brzozo, hahahaaahah xDDDDD Też bym się wkurzyła w sumie xD Jebłem xD
HADES! HADES! HADES! Dawajcie mi tu rodzeństwo Di Angelo! Może być złe, ale niech będzie :D
Uwielbiam Hadesa XD #teamhades
*przybija pione smutno* Łączę się w bólu, nam nie łamią serca, a dyski. W sumie to prawie jak serce xD
Hm, czy serio chcesz, żebym zadała pytania? XDDDDDDDDDD
- kogo najbardziej lubisz ze swojego opka?
Ok, jakby coś to jeszcze dopiszę, ale póki co nie mam pomysła xD
Weny ♥ ♥ ♥
W sumie Aaron jest mądry i mógłby łatwo się ukrywać ze swoimi zamiarami xd
Usuń#temhades too!
A rodzeństwa nie będzie :( Miałam ich dać, ale nie miałam gdzie ich umieścić ;/ Próbowałam!
Z serco-dyskiem zgodzę się xd
Dawaj pytań jak najwięcej!
Ja w ogóle uważam, że to Daisy jest zdrajcą. :D Zgrywa przestraszoną, by nie rzucać na nią żadnych podejrzeń. :D
OdpowiedzUsuńNie wiem, jaki był poprzedni szablon, al ten jest nawet ładny. ;)
Pytań w te chwili żadnych nie mam, bo piszę na szybko i nie mam do tego głowy. xD
A o do dysku twardego, to współczuję. :c
Pozdrawiam!
www.gra-zniwiarza.blogspot.com