Wszyscy moi znajomi uklęknęli, tak samo jak w Obozie Herosów, kiedy to bogowie przyjechali nas odwiedzić. Zrobiłam to samo co oni, nie patrząc na Hadesa. Kiedy delikatnie uniosłam wzrok, nie na tyle, aby zobaczyć całego mojego wujka, tylko żeby zobaczyć moich znajomych, ujrzałam, że oni także mają schylone głowy. Wyglądało na to, że każde z nas bało się spojrzeć na Pana Umarłych. Był niesamowicie przerażający. Coś jak wzrok Hery, kiedy to przyszła mnie odwiedzić po tym, jak drzewo próbowało zawrzeć głębszą przyjaźń ze mną.
— Kogo tutaj widzę? — burknął przygnębionym głosem Hades. Co on, depresji dostał od przebywania w tym okropnym miejscu? W sumie nic dziwnego. Sama byłam bliska dostania jej.
Podniosłam wzrok, tak, aby ujrzeć głowę wuja. Jak się okazało, byłam jedyną.
— Wstań, córko Zeusa.
Cholera. A ten czego chciał ode mnie? Powstrzymać przed oddaniem pamięci ojcu? Jeśli tak, to wątpiłam, że mu się nie uda. Był silny i duży, a ja byłam dwunastolatką nie rozumiejącą, co się dzieje. Mógł powstrzymać mnie małym palcem u ręki. Co nie oznaczało, że nie próbowałabym walczyć z nim.
Wstałam powoli. Hades machnął ręką. Poczułam lekkie zawroty głowy. Mrugnęłam, ale kiedy otworzyłam oczy, nie stałam już w tym korytarzu, tylko w wielkiej sali z tronem.* Było tak samo mrocznie, jak w każdej innej części Hadesu. Niedaleko obok tronu był kominek, ale z pewnością nieużywany. Czyżby spalał tam dusze czy coś?
— Mnemosyne oddała ci pamięć mojego brata — przemówił Hades.
— Tak, Panie — potwierdziłam.
Hades zaczął się przechadzać tam i z powrotem, pokonując przy tym dystans tylko dwóch metrów, co było bardzo mało, biorąc pod uwagę jego trzymetrowy wzrost.
— Odważnie. Ale nie jestem pewny, czy rzeczywiście dostarczysz pamięć Zeusowi.
Coraz bardziej wierzyłam, że to Hades właśnie podał tacie wodę z rzeki Lete, a mnie chciał zabić. Tylko był jeden problem – nie widziałam go w Obozie podczas przyjazdu bogów.
— Nie rozumiem, Panie.
Hades zatrzymał się.
— Wiem, że masz wątpliwości co do tego, czy powinnaś to zrobić.
Skąd on wiedział?! I co, teraz nie ważne co pomyślę, każdy będzie o tym wiedzieć?!, wkurzyłam się. Świetnie. W końcu takie życie marzyło mi się – nie móc w spokoju myśleć, bo mój super wujcio będzie o tym wiedzieć.
— Nie odwrócę się przeciwko tacie.
— Tu nie chodzi tylko o Zeusa — prychnął Hades. — On musi odzyskać pamięć. Ty nie jesteś zaufaną osobą do dostarczenia mu jej.
— Mam jeszcze trójkę przyjaciół. Jeśli nie ja, oni zwrócą pamięć tacie.
— Nie powinnaś nikomu ufać.
— Zapewniam cię, Panie, że któreś z nas dostarczy pamięć Zeusowi.
— Nie ufam ci.
To mi zaskoczenie. Pokazywał to od początku naszej rozmowy.
— Rozumiem to.
Spojrzał na mnie niepewnie, zbity z tropu moją nagłą zgodą.
— Jeśli masz zamiar przekonywać mnie, że powinienem zaufać tob...
— Nie mam takiego zamiaru. Ja tobie też nie ufam, Panie.
Przesadzałam. Hades mógł natychmiast mnie zabić. Wszystko przez moje słowa. Ale coś mi mówiło, że nie zrobi tego, że najpierw wysłucha co zamierzałam powiedzieć. Zaintrygowało go, że w ogóle śmiałam powiedzieć na głos moje myśli, nie tak jak reszta śmiertelników, którzy to stając przed Panem Umarłych bali się w ogóle odezwać.
— Co masz na myśli?
— Według tego, co mi mówiono, nie zawsze miałeś dobre relacje z Zeusem. Nie mam także pewności, że zabierzesz mi jego pamięć tylko po to, żeby samemu mu ją oddać. Równie dobrze możesz ją zniszczyć.
Hades zastanowił się.
— Niech ci będzie, herosko. Pozwolę ci dotrzeć na Olimp, chyba że zniszczysz pamięć Zeusa. Ale jeśli ty to zrobisz, ja zniszczę ciebie. Jasne?
— Taka przyjaźń podoba mi się — mruknęłam zaskoczona łatwością z jaką mi to poszło. Hades uśmiechnął się diabelsko.
— Nie żartowałem.
— Nawet przez myśl mi to nie przyszło, mój Panie i wuju.
— Zniszczenie ciebie będzie radością.
— Przykro mi, ale zamierzam zwrócić tacie pamięć.
— Idź już stąd.
— Nie wiem którędy.
Hades machnął ręką, a ja od nowa znalazłam się przy przyjaciołach.
— Żyjesz — ucieszyła się Daisy i przytuliła mnie.
— Ble — mruknęła Elizabeth. — Miłość.
— Przyjaźń — poprawiłam ją. — Możemy już iść? Zróbmy co mamy i wróćmy do Obozu.
Aaron uśmiechnął się.
— Została nam najłatwiejsza część.
— I zobaczymy znowu rodziców — powiedziała Daisy, zadowolona. Pewnie nie mogła doczekać się reakcji Afrodyty na to, że odzyskała pamięć Zeusa, najwyższego z bogów. W końcu to była jej misja, i to niesamowicie ważna. Tak właściwie, to sama nie mogłam się tego doczekać, ale reakcji mojego ojca. Czy po tej kłótni będzie ze mnie dumny? A co jeśli Zeus, tak jak Hades, będzie wiedział o moich pokusach rzucenia tego w cholerę? Wtedy z pewnością nie będzie ze mnie dumny, być może znienawidzi mnie jeszcze bardziej, niż po wizycie w Obozie, kiedy to pokłóciliśmy się.
Uśmiechnęłam się.
— Chodźmy. Musimy dostać się na Olimp.
— Myślałam, że będzie gorzej — powiedziała Daisy.
Przypomniałam sobie, jak była załamała po poznaniu przepowiedni. Cieszyłam się, że teraz na jej twarzy gościł uśmiech, nie tylko szczęścia, lecz także dumy.
— Każdy tak myślał, Daisy — powiedziałam.
— Co ci powiedział Hades? — zapytał Aaron.
Przypomniał mi się moment, w którym byłam tak blisko pocałunku z Aaronem. Wciąż byłam wściekła na niego o to.
— Nic — burknęłam. — Zawarłam przyjaźń z moim wujem.
— A dokładniej?
— Nic takiego, Aaron. Chodźmy już na ten Olimp.
Tym razem znowu prowadził Aaron. Moja noga spowalniała nas, tak jak wcześniej, a więc właściwie wlekliśmy się. Widziałam, że drażniło to Elizabeth, która była w gorącej wodzie kąpana i chciała wszystko jak najszybciej zrobić, jednak milczała. Nie dziwiłam jej się, mnie samą denerwowało to, że byłam taka powolna. Jak mieliśmy szybko skończyć misję, kiedy to nie mogłam szybko iść, bo bolała mnie noga?
Przez całą drogę przez Podziemia byłam pogrążona w swoich myślach. Słyszałam, że Aaron i Elizabeth żartują ze sobą, ale nie zwracałam na to większej uwagi. Wolałam myśleć o tym, jak zareaguje tato na powrót swojej pamięci. Nigdy nie myślałam, że będę tak przejmować się jego opinią. Zawsze miał mnie gdzieś, a teraz, kiedy przyznał się do mnie, musiałam zrobić coś dla niego, jednocześnie powstrzymując się przed olaniem tego i wróceniem do Obozu, bo do matki nie miałam zamiaru.
W końcu udało nam się wydostać z Hadesu. Głęboko zaciągałam się świerzym powietrzem, zadowolona, że najtrudniejszą część mamy za sobą. Był tylko jeden problem... Wszyscy twierdzili, że przepowiednia sprawdzi się. Ale póki co, sprawdziło się tylko to, że czwórka herosów wybrała się nad rzekę Lete, aby odzyskać pamięć. Zaraz, jak to szło...?
Herosów czterech nad rzekę się wybierze
Znaleźć to co najważniejsze
Jedno z nich nie wróci żywe.
Pomocy innych półbogów dostąpią
Kiedy bogów przy nich nie będzie.
Dziecko Trójki ledwo z życiem ujdzie
Będzie ono zagładą lub ratunkiem.
Podzieliłam się z tym Aaronem, kiedy to Daisy była kawałek od nas, razem z Elizabeth. Nie chciałam psuć jej humoru.
— To nie koniec, Heather. Dostać się na Olimp, czyli zrobić coś z pozoru łatwego, może nam być bardzo trudno. W tym czasie przepowiednia może w całości się zdarzyć.
— Martwi mnie ostatni wers.
— Jestem pewny, że będzie wszystko dobrze.
— Obyś miał rację. Gdzie jest Olimp?
— W Nowym Jorku.
— Jak się tam dostaniemy?
— Autobusem.
* * *
Zrobiłam (pierwszy raz!) zwiastun drugiej części. Może nie wyszło najlepiej, ale no xd Oto on:
"— Ble — mruknęła Elizabeth. — Miłość." - Uwielbiam ją xDD <3 <3 Jest psychiczna, ale ją uwielbiam.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału - wyczuwam zdrajcę, ale nic nie powiem. Mam 90% pewności :)
Czekam na nexta!
Buziaki
Susan <3 :*
nawet niegłupi zwiastun :D
OdpowiedzUsuń